Historia kota i człowieka zaczyna się w odległym czasie, nie tak odległym jak historia z psami. Pierwsze ślady bliskości kota z człowiekiem odnajdujemy już 10 tysięcy lat p.n.e.
Nie wiemy, jak to się dokładnie wszystko działo – czy to najpierw kot zauważył dobrą okazję, bo w pobliżu człowieka można było mieć dużo jedzenia, czy też człowiek sam jakoś kota zachęcał do współpracy. W każdym razie od samego początku jest to współpraca z obopólnymi korzyściami i na partnerskich warunkach.
Miejsce, gdzie kot zbliżył się z człowiekiem, to są kraje tzw. Żyznego Półksiężyca, czyli Bliski Wschód (inaczej zwany Złotym Rogiem – pas żyznych ziem w kształcie wielkiego półksiężyca od Egiptu, przez Palestynę i Syrię po Mezopotamię). Tam, właśnie powstawały pierwsze rolnicze społeczności. Tam również do dziś występuje pewien osobnik o nazwie Felis Lybica i to on prawdopodobnie najbardziej zbliżył się z człowiekiem.
Koty jak wszystkie zwierzęta, które muszą same pracować na swoje utrzymanie na pewno szybko się zorientowały, że jest takie miejsce, gdzie zawsze jest duża ilość gryzoni, czyli właśnie prowadzone przez człowieka zbiory zbóż. W związku z tym kot zaczął się tam właśnie kręcić. Człowiek również stwierdził, że to nie jest złe, dzięki czemu zawiązał się swoisty pakt, ale zawsze funkcjonował on na zasadzie pewnej dobrowolności ze strony kota. To nie było tak, jak w przypadku psów, że one w jakiś sposób współpracowały człowiekiem przy polowaniach i człowiek zaczął to wykorzystywać przywabiając je, oswajając, a w końcu kształtując według własnego uznania; wybierał osobniki, które były bardziej przyjazne, zaczął z tymi osobnikami mocniej kooperować. Psy się oswajały i rzeczywiście stały się zwierzętami oswojonymi, natomiast kot był ludzkim współpracownikiem, tylko w takich sytuacjach, które dla kotarównież były korzystne.
I tak to właściwie trwa do tej pory, oczywiście mówimy o wiejskim współżyciu kota z człowiekiem. To, że koty są w naszych domach i na naszych kolanach to zupełnie inna historia. Dopóki kot był łowcą myszy, generalnie gryzoni, to w zasadzie przez te wszystkie tysiącleciastosunek człowieka i kota generalnie ie nie zmieniał. Myślę, że bierze się to też z dużej indywidualności kociej. Koty nie są zwierzętami stadnymi. One nie potrzebowały żyć w stadzie z człowiekiem i tworzyć społeczność, tylko traktowały człowieka jako źródło dobrego pożywienia. W związku z czym były zawsze w pobliżu, ale nie były nigdy uzależnione od człowieka.